DLACZEGO TOSKANIA




Dlaczego Toskania? Oczywiście, bo jest piękna!
Wcześniej przyjeżdżaliśmy tu często na wakacje. I zakochaliśmy się w tych krajobrazach. Tak naprawdę. W przepięknych widokach, w zachodach słońca, w winie pitym na tarasie, w kolacjach w lokalnych knajpkach. I w tych urokliwych średniowiecznych miasteczkach, po których spacerujesz i myślisz sobie: Ah!
A potem tu zamieszkaliśmy. I zakochaliśmy się jeszcze bardziej.

Tu jest słońce. Przez cały rok jest pięknie i słonecznie. Nawet, gdy w miesiącach zimowych są liczne dni, gdy pada i jest ponuro, to i tak wiadomo, że jak nie jutro, to na pewno pojutrze wyjrzy słońce. A gdy jest słońce, to ludzie nie są ponurzy, świat się uśmiecha i ty się częściej uśmiechasz. Czujesz się szczęśliwszy, czujesz, co to radość życia!

Przestrzeń i przyroda. Jadę rano z dzieckiem do szkoły, patrzę na te przepiękne, co dzień te same, ale codzienne inne widoki, i się absolutnie nimi zachwycam. Wychodzę w nocy z psem na spacer, czyste niebo, gwiazdy, księżyc, przestrzeń, w oddali światła miast. I znów absolutny zachwyt, poczucie wolności i bycia we właściwym miejscu.

Ludzie. Gdy przyjeżdża się na wakacje poznaje się ludzi „turystycznie”. Poznaje się obsługę w hotelu, w restauracji, w sklepie. I myślisz sobie „jacy tu są mili ludzie”. Ale gdy tu zamieszkaliśmy przekonaliśmy się, że naprawdę są bardzo mili. Cały czas, nie tylko „wakacyjnie”. Od samego początku byliśmy bardzo życzliwie przyjęci. Oczywiście wszyscy byli ciekawi dlaczego tu przyjechaliśmy, czym się zajmujemy, itd. (pytali nas o to wprost), ale nigdy nie odczuliśmy z ich strony żadnej nieżyczliwości. Przeciwnie. Wiele razy oferowali nam pomoc, gdy tylko wspomnieliśmy, że czegoś nam brakuje, albo z czymś mamy problem, bardzo się przejmowali, okazywali nam, jak im zależy, żebyśmy się tu dobrze czuli i żebyśmy zostali. W lokalnych barach i sklepikach czujemy się jak miejscowi, jak starzy znajomi. Zawsze jesteśmy bardzo serdecznie witani. Wielokrotnie też zdarzało się, że piliśmy kawę w barze, szliśmy potem zapłacić i słyszeliśmy „gia pagato”. Czyli że już zapłacone :) ....kto zapłacił?

Cdn…